winien. Za mostkiem jest znów rodzaj altanki, pagody; zgrabna, ładna, ale za to jej mieszkaniec, ciemno-brudny bożek, wcale wzniosłych myśli nie podsyca; dalej jest jeszcze zgrabnie ułożona skała, z której spływa mała kaskada. W drugiej altance jest rodzaj armaty wałowej, czyli moździerza, czarno i czerwono pomalowawanego. Oprócz tego jest kilka ozdób kamiennych w kształcie dwóch grzybów, jeden na drugim postawionych, i kilka smoków z bronzu i ciemnego drzewa. W sadzawce pływają na drutach uwiązane dwa żółwie i trochę rybek złotych. Wszystko, co tam jest, chociaż nie wielkie i nie obrachowane na efekt, jest tak miłe dla oka i zajmujące, wyjąwszy bożków, które swą szpetnością odstraszają widza, że najbardziej znużony człowiek musi się tam rozweselić i fatygi nie pożałuje zajrzeć tam drugi i trzeci raz. Wszyscy członkowie komisyi, jako też wystawcy japońscy, ubrani są po europejsku; robotnicy tylko zachowali swój strój narodowy, bardzo ciemno-granatowy kaftan, wolny z szerokimi rękawami, a bardzo obcisłe, prawie jak trykoty, dolne ubranie i czarne, o zagiętych w górę końcach pantofle. Kaftan ozdobiony wyszytymi biało wizerunkami ptaków, ryb, smoków i innych stworzeń; każdy z robotników ma na plecach duży, jak miseczka od filiżanki, znak z napisem po japońsku nazwiska swego chlebodawcy. Między pogłoskami,
Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 78.djvu/211
Ta strona została uwierzytelniona.