piero czasie uwalnia ją policya, ale uwalnia zapóźno, gdyż nieszczęśliwa, złamana więzieniem i srogiem prześladowaniem ofiara w kilka chwil umiera.
Oto treść, a teraz stawiamy autorce przedewszystkiem pytanie, czy taka treść nadaje się jako przedmiot do poetycznego utworu? Gdyby chodziło o samą postać głównej, a raczej dodatniej bohaterki, odpowiedzielibyśmy bez wahania, tak! Postać to wprawdzie bierna, ale czysta, jak woda źródlana, niewinna, głęboko kochająca, nieszczęśliwa, a zatem i prawdziwie poetyczna. Sama w sobie, tak, jak ją wypieściła w opisach autorka, godną jest pieśni. Najlepszy tego dowód mamy w tem, że i opowiadanie samo, wogóle nie poetyczne, ilekroć mowa o Urszuli, staje się jaśniejszem, barwistszem, obfitującem w poetyczne zwroty i w subtelne malowidła, nie pozbawione wdzięku. Wcale np. piękny jest wstęp, w którym autorka, wprowadzając na scenę bohaterkę, tak opisuje jej postać:
„Wysmukła, giętka, niby topól lub cyprysy,
Cera przyćmiona, matowa i gładka,
Przebijała się pod nią żyłek błękitnawych,
W których znaczne krwi tętno, delikatna siatka,
Głowa zdała się chylić od splotów ciężaru;
Ach! a oczy zachwytne, jak siedlisko czaru,