stroju moralnego społeczeństwa, smutne zaiste możnaby stąd wyciągnąć dla Francuzów wnioski. Nie całe wprawdzie społeczeństwo jest takiem, jak jego sztuka, a dalej, autorowie, ludzie wrażliwi, sceptycy, znający życie, rozczarowani, przeżywający się prędko, idą może i w rzeczach zepsucia parę kroków przed społeczeństwem, w każdym jednak razie, już to niebezpiecznem jest i złowrogiem, że w umysłach i sercach czytelników niemasz reakcyi przeciwko takiemu stanowi rzeczy. Publiczność chętnie zachwyca się analizą takich uczuć, jakie gdzieindziej zowią poprostu nikczemnemi, i chętnie smakuje w owej subtelności zepsucia, która, znudzona nawet zwyczajną rozpustą, wysila się na tworzenie coraz to nowych potworności moralnych. Wszystko to tak dalece przytępia uczucie moralne, że dziś już, prócz poszkodowanych, nikomu i do głowy nie przychodzi, że kobieta, która łamie wiarę mężowi, winna być napiętnowana wzgardą publiczną. Przeciwnie, w sztuce dopiero taka kobieta budzi prawdziwy interes. Jest to sytuacya dramatyczna, a przytem pole do obszernych wywodów i rozumowań, kto winien, kobieta? czy mężczyzna? czy społeczeństwo? Co ma czynić mąż, skoro się przekona o zdradzie? Zabić żonę, czy nie?! Przebaczyć jej, czy też ją odpędzić, i w jakim razie przebaczyć, a w jakim karać? Jeżeli zgrzeszyła przed ślubem, miej litość nad nią, ra-
Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 79.djvu/10
Ta strona została uwierzytelniona.
— 8 —