łen prawdy, zdaje się w obecnej chwili dochodzić do szczytu rozwoju, rozszerzając przytem co chwila dotychczasowy swój zakres. Od ról naiwnych, które oddaje z prawdziwą genialnością, przerzuca się do dramatu (Sfinx), do komedyi wyższej (Filiberta) i we wszystkich tych różnego rodzaju sztukach z równą występuje prawdą, siłą i ciepłem, dla którego trudno wyszukać odpowiedniego porównania. Cechą tego talentu jest zupełny brak konwencyonalności, niemasz w nim nic sztucznego, nic, jeśli się godzi tak wyrazić, nastrojonego z góry, dlatego niektóre role pomienionej artystki wyglądają, jakby świetne improwizacye, tem tylko od rzeczywistości różne, że od rzeczywistości piękniejsze i bardziej poetyczne.
Co się tycze wyłącznie Filiberty, rolę tę najsurowsi nawet krytycy nazwali arcydziełem, bo rzeczywiście niepodobna nazwać jej inaczej, i chyba zupełna nieznajomość rzeczy lub uprzedzenie mogłoby się na takie określenie nie zgodzić.