Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 79.djvu/14

Ta strona została uwierzytelniona.
—   12   —

bo ta kobieta, która właśnie robi nocną tualetę, co za plastyka. Inny znów krytyk, i to krytyk Revue des deux mondes uwielbia we Feuillecie umiejętność zapinania się pod samą szyję. Jak tylko sytuacya poczyna wzbierać tak, że musi pęknąć, on zapina się pod szyję i odchodzi, a ty, czytelniku… Niech cię tam porwą dreszcze, to już twoja rzecz, on zapina się i kwita. Kiedy bohaterka staje już na skraju uczciwości, a bohater na skraju honoru, pan Feuillet zapina się. Co za takt! co za delikatne uczucie przyzwoitości! A gdyby tak kurtyna w takiem drażliwem miejscu nie spadła, cóżby było? Co za takt! Oto i próbka krytyki. Ale ty, czytelniku, nie możesz się opędzić myśli, że skoro się pan Feuillet w danej dopiero chwili zapina, więc przed ową chwilą tualeta jego nie musiała być w porządku. I masz racyę, a że masz, za dowód może posłużyć większa część jego utworów.
O talencie i utworach Feuilleta najrozmaitsze krążyły i krążą zdania, wogóle jednak więcej pisarz ten znalazł kwiatów, niż cierni na swej drodze. Co do nas, przechylamy się na stronę tych, którzy go sądzą surowo. Bądź co bądź, różny od innych pisarzy skalą talentu, środkami artystycznymi, formą zewnętrzną, podziela on jednak wogóle błędny kierunek belletrystyki francuskiej. Wspomnieliśmy już, że przedmiot jego utworów i strona ich moralna są ta-