nością. Artyzm wytwarza dzieła sztuki, nie zaś tragiczne czyny; jest czemś wyjątkowem, nie mogącem zmienić się w żywą i żywotną akcyę. Widz, mając przed sobą artystę, a zatem naturę wyjątkową, nie widzi siebie w bohaterze dramatu, nie widzi swych własnych uczuć, swych własnych, mniej więcej, rozbudzonych namiętności, dlatego nie odczuwa i całego dramatu, w którym zamiast czynów występują do walki estetyczne idee.
Tak jest, niema człowieka w Wicie, jest tylko artysta. Namiętności jego zmieniają się w piękne posągi, nie w dramatyczne czyny. Walczy on z otoczeniem, ale w jaki sposób? Oto: stawiając cymboryum, rzeźbiąc wedle nowych zasad krucyfiksy, posągi świętych, świat cały, słowem, walczy dziełami sztuki. Ależ czy jest w tem wszystkiem to, co stanowi istotę dramatu? Nie! Ale ponieważ autor koniecznie dramat utworzyć usiłował, akcya więc, nie mogąc płynąć bezpośrednio z charakteru bohatera głównego, popłynęła bocznemi korytami. Główny bohater, zamiast twórcą akcyi, stał się jej przedmiotem. Nie przez niego wszystko się staje, ale z nim się coś staje. Nie on działa, ale jest przedmiotem działania. Staje się biernym, jest to listek wśród burzy.
Dlatego to pytanie, jaka jest wina tragiczna tego człowieka, jest zarazem głównym zarzutem, jaki postawić można bohaterowi dra-
Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 79.djvu/140
Ta strona została uwierzytelniona.
— 138 —