Czy nie zatęsknił za naturą, prostotą i prawdą? Tak! były i w jego życiu takie chwile. Posłuchajmy jednej sceny z Dalili. Jesteśmy w Italii. Na dworze noc czarowna, pogodna, przejasna. W dali łkają fale jeziora; księżyc świeci, pachną gaje pomarańcz; wszędy cisza, słodycz i ukojenie. Na scenę wchodzi Roswein. Przed chwilą wyszedł z teatru bezprzytomny, odurzony, upojony oklaskami, oczarowany oczyma Dalili. W ręku trzyma jej chustkę. Ta chustka to symbol rozkoszy, szału, oklasków, dymu kadzideł i zmysłowych upojeń. Ta chustka ciągnie go do księżnej Falconieri, do Dalili, do jej buduarów, ku jej objęciom i pocałunkom. To jedna droga. Ale jest i druga. Oto w uszach brzmią mu słodkie, a smętne słowa nauczyciela: „Rosweinie! Bóg ci dał wszystko, ty mu oddaj jedno, bądź cnotliwy“. Rosweinowi zdaje się, że teraz powtarza mu to cała natura: „Bądź cnotliwy, kochaj tylko sztukę, a z nią i prawdę i prostotę“. Tak mówi ta święta noc, tak szumią gaje, fale, tak śpiewają słowiki, tak szepcą gwiazdy i cały firmament niebieski. Czarny i biały duch kłócą się teraz o jego duszę; dwie syreny wabią go w dwie przeciwne strony: Roswein waha się, walczy, cierpi, pasuje ze sobą i wreszcie idzie rzucić się w objęcia Dalili.
Feuillet może nie spodziewał się, że w tym obrazie skreślił własną historyę; Roswein to
Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 79.djvu/23
Ta strona została uwierzytelniona.
— 21 —