kłych głów wypomadowanych, ale w sztuce okazało się inaczej.
Miło mi jest oddać sprawiedliwość Klapkiewiczowi. Postać to może troszeczkę karykaturalna, ale swoją drogą mająca mnóstwo cech prawdy. Jest to w swoim rodzaju typ. Jest tem, czem go autor chciał mieć, a to już wielka rzecz. Głupi, śmieszny, w gruncie uczciwy, ale bez wszelkich cech, znamionujących prawdziwego mężczyznę, przedstawia obraz pełen humoru i w swoim rodzaju utrzymany od początku do końca konsekwentnie, wycieniowany bardzo zręcznie.
Natomiast Muszkat, kolega Uszyńskiego, rzeźbiarz, jest podług mnie postacią, przeniesioną z komedyi francuskiej, pod tytułem: Cel upragniony.
Co się tyczy pojedyńczych sytuacyi, wiele z nich przypomina również inne komedye. Podobieństwo figur prowadzi za sobą podobieństwo zdarzeń, to już rzecz nieunikniona.
Komedya na scenę ułożona jest dobrze. Prócz paru scen i dyalogów nienaturalnych, wszystko składa się tu porządnie, i jedno z drugiego wychodzi konsekwentnie. Słowem, znać tu rutynę sceniczną, ową rutynę, która tak wielkie ma znaczenie i która sprawia, że nieraz rzecz błaha i większej wewnętrznej wartości pozbawiona podoba się jednak nie tylko publiczności, ale i krytyce.
Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 79.djvu/264
Ta strona została uwierzytelniona.
— 262 —