Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 79.djvu/27

Ta strona została uwierzytelniona.
—   25   —

ckiego posągu, pogoda i klasyczny spokój wieją od tej postaci. Białe peplum spływa po niej, jak obłok, a szata gnie się w klasyczne fałdy. Tak, teraz już niewątpliwie jesteśmy w Grecyi. Najwyższa harmonia z najwyższą prostotą — to już nie tak comme chez nous. Życie to nasze prozaiczne i jałowe znika z przed oczu, a natomiast trwa poetyczna wizya. Ach, jak miło czasem zobaczyć owe wieki, w których Apollo nie kręcił jeszcze korby fabrycznej! Cywilizacya nasza nie dość może zaspakaja estetyczne potrzeby natury ludzkiej, że zaś potrzeby te niemniej istnieją, dlatego może tak chętnie wracamy do owych wieków, w których sztuki piękne uważane były za potężny i tak dobrze niezbędny, jak każdy inny, czynnik w życiu.
W tem może leży i urok, jaki wywiera Flecista. Rozmarza on i, niby iskra elektryczna, budzi zdrętwiałe pragnienie piękna i zapełnia serce tem spokojnem, a słodkiem uczuciem, które jest prawdziwem zadowoleniem estetycznem. Być może, że dorabia tu wiele wyobraźnia, umiejąca na podanem tle coraz nowe tworzyć obrazy, być może, że gra naczelnej artystki, która z roli Lais uczyniła prawdziwe studyum artystyczne, przyczynia się do owego, czysto klasycznego wrażenia, nie bardzo zresztą klasycznej sztuki, niemniej jednak zasługą autora jest, że podał materyał tak wyobraźni, jak i sztuce. W tej pięknej, a w grze artystki takiej