Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 79.djvu/270

Ta strona została uwierzytelniona.
—   268   —

wagi. Na Wschodzie Europa więcej znaczy. Najmniej w San Francisco. Ristori musiała tu płacić gazety, Wieniawskiego krytykowano, bo nie chciał płacić. Wiele tu za to zależy na tem, aby uprzednio robić jak najwięcej hałasu, ogłaszań, humbugów. Nasza artystka nie robiła tego wszystkiego. Zauważono, że za mało było anonsów, za mało pisano i mówiono. Niektóre gazety znane są z tego, że biorą pieniądze; nasza artystka nie wydała na krytyków ani centa. Jest tu zwyczaj, że artystka, która ma wystąpić, wystawia poprzednio w sklepach swoje fotografie, nasza artystka kazala zrobić dwadzieścia, gdy potrzeba było dwustu. A przytem jeszcze co: publika tutejsza nie zna się tyle, ile każda europejska, na sztuce; że zaś boi się być posądzaną o nieznajomość, więc jest niezmiernie trudna; krytycy znają się wprawdzie, ale szukają tylko sposobności, aby popisać się z ciętem piórem…
Powiadam, jak było, bez najmniejszej przesady; a było tak, że bojaźń walczyła w umysłach naszych z wiarą w geniusz artystki i nadzieją.
Uderzyła godzina ósma, weszliśmy do teatru. Nie był pełny. Zasłona podniosła się wreszcie; przeszedł szybko akt pierwszy, w którym Adryanna nie ukazuje się na scenie, i rozpoczął się drugi.
Godzina stanowcza wybiła. Z głębi kulis u-