Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 79.djvu/298

Ta strona została uwierzytelniona.
—   296   —

za pozbawioną rozumu, gdyby jej kiedykolwiek przyszło na myśl rywalizować z taką artystką. Wogóle, między artystami i artystkami tutejszemi spotkało panią Helenę najgorętsze uznanie, nigdzie zaś nie objawiła się najmniejsza zazdrość. W Warszawie, Krakowie i Lwowie nie byłoby to dziwnem, ale tu, gdzie przybywszy, jako nieznana cudzoziemka, odrazu przyćmiła miejscowe znakomitości, tu, powtarzam, ten szczery zapał, jaki wzbudziła w kołach artystycznych, dowodzi i szlachetnej bezinteresowności, i szlachetnego zamiłowania sztuki.
Nakoniec jeszcze jedna wiadomość, która będzie was interesować. W tych dniach zostanie zapewne podpisany przez panią Helenę kontrakt, na mocy którego obowiązuje się grać przez rok we wszystkich znakomitszych miastach amerykańskich.
O warunkach kontraktu doniosę wam, gdy zostanie podpisany. Agent artystki naszej wyjeżdża natychmiast do New-Yorku przygotować tam jej występy, ona zaś sama pozostanie tu jeszcze dopóty, dopóki nie przygotuje kilku ról nowych, któremi właśnie jest zajęta.
Początkowo kontrakt miał być zawarty na lat dwa. Ofiarowano nawet artystce jeszcze lepsze warunki, byle pozwoliła na takie przedłużenie terminu, na co się jednak zgodzić nie