na przebaczenie, tam zawsze staje się oczyszczoną i tem moralniejszą, im niżej poprzednio upadła. W „Damie Kameliowej“ Dumasa syna sama myśl oczyszczenia przez miłość jest zawsze moralną, a niemoralnem jest tylko przeprowadzenie myśli, niemoralnymi są obrazy, niemoralnem jest wreszcie to, że bohaterka tak zmysłową i tak zakazaną miłością pragnie okupić dawne błędy, że różnica między tą nową miłością a dawną jest chyba tylko ilościowa. Dawniej miała wielu kochanków, potem jednego, oto wszystko.
W „Fleciście“ jednak nie spotykamy nic podobnego. Ani jednego jaskrawego obrazu. Lais występuje idealniej, czystszą jest i bardziej marmurową. Przeniesienie sprawy w czasy greckie, ze stanowiska historycznego może niesłuszne, tem bardziej odbiera jej drażliwy charakter, a natomiast obłóczy pewnym urokiem prostoty, wobec której ginie wszelki odcień niemoralności. Co do innych zarzutów, mianowicie, że niemasz w tej sztuce ducha greckiego, ani wyobrażeń greckich, ani kolorytu epoki, że Artobarzanes to nowożytny bajronista, wszystko to zarzuty słuszne. Tak jest. „Flecista“ ma wiele wad, brak mu ścisłości historycznej, ani słowa, ale nie brak za to najcenniejszego w sztuce przymiotu, t. j. poetyczności, która niejedną wadę hojnie zdola opłacić.
Piękny przekład pana Szymanowskiego za-
Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 79.djvu/30
Ta strona została uwierzytelniona.
— 28 —