np. „Są chwile w życiu“ albo: „Jak w życiu pojedyńczych jednostek, tak i całych narodów“, albo coś podobnego, od czego uciekłbyś, o czytelniku! zatkawszy uszy, na kraj świata.
Postać to zupełnie i zupełnie chybiona, najmniej może oryginalna ze wszystkich i wprost inna, jak ją chciał mieć autor. Autor chciał z niej zrobić przedstawiciela zasady, bojownika postępu, zwycięzcę nad przesądami, według autora, tacy przedstawiają przyszłość, tacy posiądą ziemię, tacy są ideałami dla dzisiejszej młodzieży, ideałami energii, czynu, pracy…
Widzieliśmy, że ten ideał energii, ten lew ludowy nie umie dwóch słów skleić, kiedy tego najgwałtowniej potrzeba, nie umie nic zrobić i nic, literalnie nic nie robi przez całą sztukę. Cóż mamy o nim myśleć?
Krytyka tej postaci skończona.
Zobaczmy teraz przedstawiciela przeciwnej zasady, arystokratycznej i rodowej. Widzieliśmy lwa ludowego, zobaczmyż heraldycznego, jak ten się z zadania wywiązuje?
Przychodzi nam na myśl, że kilka naszych rodów szlacheckich ma za dewizę herbową, krótkie, ale silne zdanie: „złam się, nie zegnij!“ Śliczna to dewiza! Otóż chcielibyśmy, żeby wszyscy przedstawiciele zasad, występujących do walki w sztuce, trzymali się słów, w dewizie tej zawartych. Wtedy to bowiem, widzielibyśmy przed sobą walkę pełną interesu, uporną,
Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 79.djvu/36
Ta strona została uwierzytelniona.
— 34 —