rał człowiek, a żył poeta. Dlatego w utworach jego niemasz żółci, ani zawiści, ani gorączkowego niepokoju. Nawet ironia jego pogodna i ucieszna, po staropolsku, wesoła jest raczej, niż zjadliwa.
Co więcej: przebija w nim wszędzie pewna, prawie dziecięca naiwność. Pierwsze jego utwory liryczne, p. t. „Anioł i Czart“, „Jałmużna“ trzymane są w tonie ludowym, serdecznym, a nawpół naiwnym. Niemasz w nich wprawdzie wysokiego lirycznego polotu; Chęciński nie buja pod obłokami Pindara, ale jako skromny lirnik, z niekłamanem uczuciem nuci pieśń swojską, na dobrze znajomą nutę. Szczere uczucie, jasność myśli, potoczność dykcyi, oto najcelniejsze przymioty tych utworów. Zresztą, nie liryka, ale scena była dlań polem najwłaściwszem. Pierwsze jego wystąpienie na tem polu przypada na rok 1851; afisze pierwszy raz wówczas ogłosiły jego komedyę w 1-m akcie, pod tytułem: „Poeta“. Sam autor spodziewał się wiele od tego utworu, łatwo więc wystawić sobie jego niepokój, obawę, nadzieję. Nadszedł wreszcie oczekiwany wieczór. Publiczność zebrała się dość tłumnie, ponieważ grano przytem i inne sztuki.
Zaczęło się przedstawienie, i nieszczęśliwy „Poeta“ przeszedł bez oklasków i entuzyazmu, a nakoniec, po kilku jeszcze przedstawieniach, usnął snem nieprzespanym na półkach biblio-
Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 79.djvu/49
Ta strona została uwierzytelniona.
— 47 —