teki teatralnej. Sztuka upadła, ale była to pierwsza próba. Upadła słusznie; Chęciński nie umiał w niej jeszcze stanąć na stanowisku przedmiotowem; brak w niej było obserwacyi życiowej i życiowej prawdy. Młody autor (wówczas miał lat 24) własne wewnętrzne zapatrywania się na świat brał za rzeczywistość; przedstawiał pomysły, sądząc, że przedstawia ludzi; swój światek, swoje sympatye i antypatye brał za rzeczy obchodzące wszystkich. Próba więc nie udała się, ale kto wie, czy nie na korzyść autora. Następne jego prace noszą cechę większej dojrzałości i głębszych badań życiowych. Komedya dwuaktowa pod tytułem: „Rozwód, czyli dwie mężatki“ cieszyła się już większem uznaniem krytyki. Znać tu już było talent, wydobywający się z więzów niedoświadczenia, jak motyl z gąsienicy.
Umysł autora kształcił się coraz bardziej; wyrabiał się dar obserwacyi; młodzieńczą podmiotowość zastępowało objektywne poczucie rzeczywistości. Chęciński wzmocnił się, dojrzał i wreszcie wystąpił w 1859 roku z trzecią z kolei komedyą, p. t. „Szlachectwo duszy“, którą krytyka przyjęła z pochwałami, publiczność zaś z prawdziwym zapałem.
W sztuce tej autor przeprowadza walkę idei nowszych i bardziej postępowych, z głęboko jeszcze wówczas wkorzenionemi pojęciami kastowemi. Młody doktór, Wilczura, syn prostego,
Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 79.djvu/50
Ta strona została uwierzytelniona.
— 48 —