skiego. Dość upowszechnionem jest mniemanie, jakoby od najdawniejszych już czasów przeważna część mieszkańców pomienionych polskich prowincyi była pochodzenia niemieckiego, a dopiero od czasu powrotu ziem tych do Polski, za czasów pierwszych Jagiellonów, spolszczała. Mniemanie to uważanem było nawet za niewątpliwą prawdę, odnośnie do tej szlachty polskiej, która obok nazwisk polskich miała przydomki niemieckie. Niemieccy historycy, a nawet i niektórzy polscy widzą w przydomkach tych wyraźne ślady niemieckiego pierwotnego pochodzenia. Niemcy, na mocy podobnych dowodów, roszczą sobie nawet jakieś prawa naturalne do Prus Zachodnich, jako do ziemi niegdyś niemieckiej, a potem dopiero spolszczonej. Tem prawem tłómaczą i dziś nawet rozmaite rozporządzenia rządowe, dążące do ostatecznego zniweczenia polskości w tych krajach. Niektórzy z germańskich historyków (np. Voigt, Ksawery Froelich i inni) wierzą lub udają, że wierzą, iż ziemia np. chełmińska była pierwotną siedzibą Gotów, którzy, przeszedłszy potem do Europy południowej, zostawili tu liczne osady. Osady te, według wyżej wzmiankowanych historyków, uległy na czas jakiś orężowi polskiemu, ale następnie oswobodzone zostały przez krzyżaków, którzy w ten sposób nie zabrali Polakom nic polskiego, ale wrócili tylko Niemcom, co od wieków było niemieckiem.
Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 79.djvu/69
Ta strona została uwierzytelniona.
— 67 —