Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 79.djvu/99

Ta strona została uwierzytelniona.
—   97   —

szcza zaś dzisiejsze pokolenie kobiece, wychowane na romansach francuskich, nie zna jak należy dzieł angielskiego romansopisarza, ale właśnie to jeden dowód więcej, dla którego wydawnictwo może i powinno się udać. Książki te w czytelnikach mogą wyrobić zdrowy smak estetyczny, młodszemu zaś pokoleniu powieściopisarzy posłużą za wzór, jak należy pisać powieści historyczne, wszystkim wreszcie zapełnią w sposób przyjemny długie wieczory zbliżającego się wielkiego postu.
Tak jest, karnawał już na schyłku. Nie dorównał on świetnością karnawałom lat zeszłych. Mniej się bawiono, mniej tańczono, mniej dołączono ogłoszeń do kuryerów, mniej nakoniec wydano pieniędzy. Co było tego powodem? trudno powiedzieć. Możeśmy trochę biedniejsi, a może i trochę rozumniejsi, niż dawniej. Może filipiki przeciw strojom i zbytkom poskutkowały wreszcie, dość, że było skromniej, ciszej i spokojniej. Tańcowało tylko trochę miłosierdzie, a raczej my wszyscy w imieniu miłosierdzia, ale na owych balach na rozmaite instytucye dobroczynne zyskują głównie biedni, więc niema co przeciw nim pisać.
Zbliżający się post przyniesie nam za to cały cykl prelekcyi na osady rolne, dla małoletnich przestępców. Warszawa z niecierpliwością oczekuje tych prelekcyi, ponieważ mają w nich wziąć udział kobiety, a mianowicie dwie