Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 80.djvu/019

Ta strona została uwierzytelniona.

produkt stanowi tu bawełna, dalej trzcina cukrowa, drzewa pomarańczowe, palmowe i t. d. Nowoprzybyli rolnicy musieli zaczynać naukę rolnictwa od a, b, c, z tem wszystkiem, położenie osadników, oddawna już przybyłych, ma być dosyć znośne, spójność zaś ich zadawalająca. Co do dwóch, nowo założonych kolonii: Waren-Hoino w Arkansas i Nowego Poznania w Nebrasce, zdołały już one zgromadzić po kilkadziesiąt familii, przyszłość ich jednak arcy jeszcze niepewna. Rzecz była taka. W ostatnich czasach między Polakami, zamieszkałymi w Chicago, pojawiła się dążność do zamienienia życia wyrobniczego w mieście na pług i siekierę pionierską. Czy dążność ta sama przez się pojawiła się w niższych warstwach tamtejszych, czy została im podsunięta przez redakcye pism, Gazety Polskiej katolickiej i Gazety Polskiej Chicagowskiej Dyniewicza, nie umiem tego objaśnić. Bądź co bądź, sama w sobie była pożyteczną. W miastach amerykańskich, a zwłaszcza w miastach silnie zaludnionych, robotnicy, jeżeli „business” idzie dobrze, mają dość znaczne zarobki i wogóle żyją lepiej i dostatniej, niż w Europie. Ale zdarza się często, że, bądź to z powodu przyczyn miejscowych, bądź to z powodów politycznych, wyborów, bezroboci, zaburzeń, etc. pojawia się chwilowy zastój w interesach. Wówczas w mieście bardzo ludnem większa część robotników traci robotę i zostaje