Dyniewicza. Przeglądy polityczne i korespondencye z kraju czerpią obiedwie z gazet lwowskich, głównie zaś z „Gazety Narodowej”, skutkiem czego zdarza się często, że tenże sam artykuł podają obie jednego dnia. Wogóle, gazeta Dyniewicza (któremu zresztą niepodobna odmówić pewnego sprytu wydawniczego) niżej nieco stoi pod względem czysto literackim od gazety Barzyńskich.
Największą wadą obydwóch jest brak korespondencyi z osad polskich, rozproszonych po całej Ameryce. Tak jedna, jak druga redakcya mogłaby bez trudności zobowiązać księży do nadsyłania choćby krótkich wiadomości o swych parafiach, o ich rozległości, stanie rolniczym i ludności. Byłaby to jedna z najważniejszych rubryk; służyłaby bowiem za łącznik między pojedyńczemi osadami, ułatwiałaby zakładanie nowych w miejscowościach najodpowiedniejszych, a nakoniec dostarczałaby wykazów statystycznych, których brak tak dotkliwie czuć się daje.
Wychodzi tu jeszcze i trzecie pismo, pod tytułem: „Przyjaciel ludu”. Jest to najmniejsze z wydawnictw amerykańskich; wielką zasługą jego jest trzymanie się na stanowisku obojętnem względem gorszących sporów dwóch pierwszych, które psują lud, zamiast go umoralniać, dając przykład niezgody i nieszanowania osobistości, posuwającego się poza wszelką miarę. Celem wszystkich tych pism jest
Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 80.djvu/038
Ta strona została uwierzytelniona.