zamiast ubranie, złożone z surduta, spodni i kamizelki — siut (suit), zamiast wołowina solona — kornbif, zamiast zmuszasz mnie do śmiechu — robisz mnie śmiać się, zamiast nie słyszałem nikogo mówiącego — nie słyszałem nikogo mówić, zamiast jęczmień — barlej i t. d.
Oczywiście, w mowie potocznej używa się jeszcze więcej wyrazów, jak np.: „well” przy początku każdego zdania; zamiast z pewnością — certainly i t. d.
Prócz pism, ruch umysłowy osiedleńców podtrzymują także księgarnie, których jest trzy: dwie w Chicago (III): Barzyńskiego i Dyniewicza, jedna w Detroit (Mich.) Piotrowskiego. Wszystkie trzy mają podobno niezłe zyski, płynące głównie z rozprzedaży książek do nabożeństwa i elementarzy.
Na tem zakończę moje sprawozdanie. Wyda się ono zapewne niejednemu zbyt niedokładne i gorzkie. Co do niedokładności, sam chętnie się zgadzam; nie mogło być dokładne z powodu braku źródeł, że zaś miejscami jest posępne, to przypisać należy temu, iż przedewszystkiem chciałem je uczynić prawdziwem.