kilkanaście mil szeroka ulica, szedł na północ. Dwa boki, a raczej dwie ściany jego boczne, stanowiły pasma gór Sweet water Mts. (Słodkiej wody); przez przerwy zaś pasma, leżącego po prawej stronie, widać było południową grupę Black Hills (Czarnych gór). Nazywano ją południową, jest bowiem dalej na północ druga, nie mająca z tą łączności, leżąca częścią tylko w północno-wschodnim Wyomingu. Co do tej właśnie grupy, którą mieliśmy po prawej ręce, zauważyłem, że żadne chyba góry nie nazywają się z większą słusznością Czarnemi. W bladem świetle poranku i na sinawem tle wschodu, te groźne, posępne masy wydawały mi się tak głęboko, tajemniczo i strasznie czarne, jakgdyby powleczone kirem. Niektóre tylko szczyty ubielone były śniegiem, jakby białym szlakiem na całunie. Na świecie robiło się coraz widniej, dal stepowa, odległe zarośla, grupy drzew, stoki Sweet water Mts. wychylały się coraz bardziej i coraz wypuklej na światło dzienne, wreszcie niebo na wschodzie stało się błękitne, złote i różowe, a owe wzgórza nie utraciły nic i nic ze swojej złowrogiej barwy.
Posuwaliśmy się naprzód zwolna wzdłuż koryta Północnych Wideł (North fork) rzeki Platty, płynącej środkiem canionu wprost na północ i dopiero znacznie wyżej skręcającej się na wschód, w kierunku Missouri, do której, przebiegłszy całą Nebraskę, wpada pod Omaka. O-
Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 80.djvu/066
Ta strona została uwierzytelniona.