czyło. Dowód to pewnej dojrzałości i taktu, tembardziej zasługującego na uznanie, że umiano go zachować w chwilach uniesienia.
Co do mnie, o Rzeczypospolitej francuskiej, a zwłaszcza o demokracyi francuskiej, dużo miałbym powiedzieć. Daleko jeszcze jednej i drugiej do amerykańskiej. Tu jeszcze o tych rzeczach deklamują, tam niemi żyją. Tu demokracya więcej jeszcze siedzi w głowach, tam w obyczajach. Tam obywatele i rząd to prawie wszystko jedno; tu jest centralizacya, tam decentralizacya w najrozciąglejszem znaczeniu, tu istnieje biurokracya, urzędnicy starsi i młodsi, tam niema biurokracyi, niema urzędników starszych i młodszych, niema hierarchii. Powiem nawet więcej; być może, że urządzenia decentralizacyjne amerykańskie, wprowadzone nagle do Francyi, wywołałyby pewien zamęt.