ją, jeszcze inni już tylko się modlą. Twarze, wyrazy uczuć, natura — wszystko głęboko odczute i pojęte. Obraz się podoba i nie brak takich, którzy mu nagrodę, a artyście świetną przyszłość przepowiadają.
Doré dał na Salon tegoroczny aż dwa obrazy: „Ecce homo” i „Mojżesz przed Faraonem”. Na pierwszy rzut oka można w nim odgadnąć rękę illustratora Biblii. Dziwna jednak rzecz: Doré w rysunkach swych ma wszystkie zalety kolorysty. Nikt nie umie tak, jak on, z efektów światła i cienia, z białego tła papieru i czarnego ołówka wydobywać kolorytu. Jego poranek ma lekkie, świeże i wilgotne tony poranku, jego pustynia tchnie gorącem, jego każdy krajobraz ma właściwą sobie barwę. Otóż ten wielki kolorysta ołówka jest małym, a raczej żadnym kolorystą, gdy ma do czynienia z farbami. Obrazy jego olejne są szare, jednostajne i zimne. Rysownik nie zna się na rzemiośle malarskiem, a przytem, przyzwyczajony rysować z głowy, nie używa modelów. „Farby i płótna — powiedział o nim dowcipny sprawozdawca — kosztowały setki franków, modele może z pięć sous”. Skutkiem tego niedokładności, jakie w rysunkach o małym formacie nikną, występują na jaw w wielkich obrazach. Artysta przytem produkuje tyle i z takim pośpiechem, że „wymalowałby w sześć miesięcy Paryż ze wszystkiemi fortyfikacyami”. Anglicy
Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 80.djvu/211
Ta strona została uwierzytelniona.