kich gwiazdek błędnych. Romeo i Julia znaleźli swego Szekspira, de Grieux i Manon swego Prévosta — i swego Dagnana-Bouvereta. Artysta wybrał tę chwilę, w której de Grieux grzebie grób dla ukochanej Manon. Manon skazaną została, jak wiadomo, na wypędzenie do Ameryki. De Grieux pojechał za nią. Szczęście poczęło im się już uśmiechać, gdy nagle zagroziło im znowu rozłączenie. Postanowili uciec. Gdzie? — gdzie oczy poniosą, w pustynię, na bory, stepy i lasy. Przecie niepodobna, aby na świecie całym nie było spokojnego schronienia dla dwojga serc zbolałych i zakochanych. Ale Manon zmarła w drodze. Na pustyni został sam de Grieux, a przy nim martwa Manon, jego wszystko, jego skarb największy i jedyny. Dalej mówię już jego słowami własnemi, bo mnie nie stać na podobnie tragiczną prostotę: „Postanowiłem ja pogrzebać (mówi de Grieux) i oczekiwać śmierci na jej mogile. Nie było mi trudno w miejscu, w którem się znajdowałem, otworzyć ziemię; było to pole piaszczyste. Złamałem swą szpadę, aby się nią posługiwać przy kopaniu, ale mniej miałem z niej pożytku, niż z własnych rąk…”
Obraz Dagnana Bouvereta przedstawia tę chwilę: De Grieux klęczy przed dołem, nawpół już palcami wygrzebanym; ale, zmęczony, przerwał robotę. Zakrwawione ręce wsparł na kolanach, pokrytych piaskiem, i oczy utkwił w
Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 80.djvu/215
Ta strona została uwierzytelniona.