dnym. Jest to droga legalna a pewna, kto bowiem zna wpływ prasy, ten łatwo zrozumie, że gdy raz uwaga umysłów zostanie przez nią na prawa własności autorskiej zwrócona, wpływ ten nie omieszka odbić się i w prawodawstwie.
Rozumie się, że bieglejsi od literatów fachowi ustawodawcy mogą wnioski kongresu do pewnego stopnia ograniczyć, zmienić lub ująć w inne prawnicze określenia, nie pozostawiające pola do wikłaniny i nieporozumień. Kongres jednak, występując w obronie własności literackiej, dał zapewne początek całemu cyklowi nowych ustaw, których wprowadzenia jak najmocniej życzyć sobie należy.
Ale również należy życzyć sobie jak najmocniej, żeby przyszły kongres składał się wyłącznie z ludzi kochających idee więcej niż pieniądze i nie cofających się wobec lichych i marnych względów, życzyć sobie należy, żeby w skład jego weszły umysły męskie, uczciwe i śmiałe, zdolne nawet do szlachetnych egzaltacyi i do bezwzględnego polotu ku celom, które raz uznane zostały za wyższe i ogólnoludzkie.