płyniętych, a przez wyższe siły wspomaganych? Są to poprostu całe światy wskrzeszone, odgadnięte lub wyśnione. A kto i kiedy te pieśni tworzył? Gdzie są ich autorowie? Doprawdy, mimowoli nasuwa się porównanie, że, jako na piaskach drogowych w czasie ciszy i letniego upału zaczyna się czasem ni stąd ni zowąd kręcić i powstawać ku górze zwichrzony słup pyłu, tak i nad równiną głów ludzkich na Słowiańszczyźnie zrywa się nagle i wystrzela ku niebu pieśń gminna, ta „arka przymierza między dawnemi i nowemi laty”.
Bez wszelkiej, z góry powziętej chełpliwości powiedzieć można, że mało szczepów odznacza się taką szczególną i twórczą zdolnością poetyczną, a przedewszystkiem nie odznacza się nią lud francuski. Jedni tylko Bretończycy coś tworzą, ale to i język, i tradycya, i nastrój duchowy bardzo odrębny. Prowancya, owa „Ruś francuska”, jak ją niektórzy nazywają, ma swoją wspaniałą pierwotną literaturę, któraby mogła posłużyć jako dowód przeciwny, gdyby nie to, że, po uważniejszym rzucie oka, łatwo przekonać się można, że literatura ta nigdy nie była gminną. Z wyjątkiem pieśni o Rolandzie, na której mozajkę lud może kamyki składał, wszystkie inne utwory są dziełami literackiemi, czego sama ich forma i sztuczne układanie rymów w asonacye dowodzi. Śpiewali pieśni te trubadurowie, chodząc od zam-
Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 80.djvu/290
Ta strona została uwierzytelniona.