pieniędzy. My — to znaczy: „Kasa imienia Mianowskiego‘“. Mówiono o tej Kasie dużo. Społeczeństwo przyznało, że może to być jedna z najbardziej pożytecznych w kraju instytucyi, ale po pewnym czasie poprzestało na przyznaniu, Kasa zaś zupełnie tak samo daleko może zajechać na przyznaniu, jak p. Rogoziński na współczuciu.
Gdy się jednak wspomni, ilu to wychowańców b. Szkoły Głównej zajmuje dziś poważne i wybitne stanowiska w kraju, dziwić się można, że instytucya, która bądź co bądź jest jej pamiątką, napróżno usiłuje przygarnąć tych wychowańców i że wśród szerokich kół publiczności platoniczne tylko wzbudza uczucia. Może ludzie zbyt jeszcze mało o niej i o jej celach wiedzą. Otóż objaśniamy, że celem Kasy jest popieranie ludzi, pracujących na polu naukowem, czyli nauki samej. Zadanie instytucyi jest poniekąd podobne do zadań istniejących gdzieindziej towarzystw przyjaciół nauk; członkowie jej honorowi płacą 100 rb. jednorazowego wkładu, członkowie rzeczywiści po 5 rb., członkowie in spe nic nie płacą i Kasa ma honor oświadczyć, że tych ostatnich ma dotąd między b. wychowańcami b. Szkoły Głównej najwięcej i że liczba ich codziennie wzrasta.
Wobec takiego stanu rzeczy niewiele można zrobić. Koła smarowane tylko nadzieją mu-
Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 81.djvu/110
Ta strona została uwierzytelniona.
— 106 —