Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 81.djvu/112

Ta strona została uwierzytelniona.
—  108  —

Że wdzięczność nie jest rzecz bardzo łatwa,
Wie to zwierz każdy, ptak i kuropatwa.

Ta kuropatwa miała widocznie szczęście do literatury, skoro raz przyszła w pomoc poecie, gdy chodziło o rym, obecnie zaś udzieliła swej nazwy świeżo inaugurowanej polityce. Ponieważ zaś nie zapomniano i o tem, że kuropatwa ma zwyczaj chować głowę w śnieg, gdy niebezpieczeństwo krąży, niechże mi będzie wolno użyć jeszcze raz porównania. Nauka krąży, jak orzeł pod niebem — wychowańcy zaś jej pokryli głowy, jak kuropatwy — cóż więc dziwnego, że nauka, nie widząc głów, widzi tylko... pustki w „Kasie imienia Mianowskiego“.
Mamy wszelako nadzieję — (zawsze tylko nadzieję), że gdy nasza publiczność dowie się jeszcze raz, jak pożyteczną jest ta instytucya, a zwłaszcza, gdy dowie się, że jej członkowie rzeczywiście płacą tylko po pięć rubli rocznie — wówczas podniesie głowy.
Otworzymy wówczas czwartą rubrykę: członków nie-honorowych, to jest takich, którzy nie wnoszą składek regularnie. Zawszeć to będzie tytuł, a wiadomo, że lubimy tytuły. Na te nieregularność członków skarżą się po staremu wszystkie inne nasze instytucye. Na „Dobroczynności“ tynk poodpadał z murów, budynek wygląda, jak dziad, a napis: „res sacra miser“, jak reklama dla własnej świę-