Emilia. Wdzięczna pani jestem za propozycyę i żałuję, że w domu zostać muszę.
Teresa (siadając). Dla kogo?
Emilia. Naprzód dla siebie, bo jestem niezdrowa, a potem dla pana Zenona i Henryka, którzy przed odjazdem za granicę dziś nas odwiedzą.
Teresa. Tylko oni?
Emilia. Któż więcej, jeśli pani wiadomo?
Teresa. Przeczucie mi szepcze, że hrabia Ryszard.
Emilia. Co do hrabiego Ryszarda pani może mieć przeczucia, ale ja...
Teresa. Pani ma lepszą od nich pewność.
Emilia. Bardzo ograniczoną, gdyż taka tylko jest mi potrzebna.
Teresa. A mnie się inaczej śniło. Bo winnam panią wreszcie objaśnić, że z tego źródła wypłynął cały mój domysł, którym pozwoliłam sobie panią nieco zadziwić. Śniło mi się ostatniej nocy, że będąc u pani, spotkam pana Ryszarda, co mnie zawiodło, dalej, że zapamiętale kochamy się w jednym mężczyźnie.
Emilia (z wymuszonym uśmiechem). W moim mężu? Czemuż pani mu tego nie powiedziała?
Teresa. Bo nie w nim.
Emilia. Fantastyczne pani sny miewa.
Teresa. Najfantastyczniejsze czasem się sprawdzają.
Strona:Pisma IV (Aleksander Świętochowski).djvu/098
Ta strona została uwierzytelniona.
SCENA II.
Emilia i Teresa.