Strona:Pisma IV (Aleksander Świętochowski).djvu/167

Ta strona została uwierzytelniona.

przedstawiają ojca cywilizacyi, a w pierwszej kobiecie matkę niedoli człowieka?
Aspazya. Początek świata zawsze ludzie tak zmyślają, jak dalszy jego ciąg chcą utrzymać. Ze wszystkich darów przyrody i łupów, jakimi mężczyzna zawładnął, żadnego nie zmarnował w tym stopniu, co kobietę. On gorzej się z nią obszedł, niż z ziemią, której płodność pomnożył, niż z drzewami, których owoce udoskonalił, niż ze zwierzętami, które w lasach łapał i hodował, bo nietylko wyzyskiwał jej pracę, ale przytępiał umysł i znieprawiał uczucia. Nasza szczepiona jabłoń bardziej swem ukształceniem przewyższa dziką, niż ucywilizowana kobieta — barbarzyńską. Mężczyzna spożywał sam dobrodziejstwa postępu, kobiecie dawał zaledwie jałmużnę; on szedł naprzód jak zakamieniały skąpiec, ona za nim jak pokorna żebraczka. W poniżeniu też zatraciła lepsze popędy a rozwinęła te, które jej niewolę czyniły znośniejszą. I ty żądasz, Eurypidesie, ażeby ona nie pełzała po ziemi, kiedy jej pozwolono tylko prześlizgiwać się przez szczeliny życia? Czy ty nie słyszałeś, co to jest w kobiecie wiedza, samodzielność, energia? Bunt niemoralny.
Eurypides. A więc niech sią buntują.
Aspazya. Mają tę odwagę wszystkie, które tu widzisz
Diotima. Pójdziesz ze mną jutro do teatru na tragedyę Sofoklesa?
Eurypides. Z tobą? Ależ to byłoby gorszącem...