Strona:Pisma IV (Aleksander Świętochowski).djvu/200

Ta strona została uwierzytelniona.

Kalias. Dwadzieścia.
Protagoras. Jakie masz prawo do tych pięciu drachm różnicy?
Kalias. Prawo kapitału do procentów z zysków.
Protagoras. Skąd wziąłeś ten kapitał?
Kalias. To historya długa...
Protagoras. Ja ci ją opowiem krótko. Twój pradziad, wykradłszy tajemnicę Solonowi, zamierzającemu ogłosić ogólną amnestyę dla dłużników, wyzyskał ją na własną korzyść; twój dziad skupił tanio posiadłości wygnanego Pizystrata; twój ojciec przywłaszczył sobie pieniądze, powierzone mu przez uprowadzonego do Persyi Eretrejczyka; ty wyśledziłeś i zabrałeś skarby, które Persowie zakopali — oto są dzieje twojego majątku, na który składało się oszustwo, grabież lub szczęśliwy przypadek. Nie sądź, ażebym w jego rozwoju widział jakąś szczególną wyjątkowość — tą samą drogą szły do bogactw wszystkie inne rody ateńskie. Pomyśl teraz, czy kapitał, w ten sposób zebrany, ma moralne prawo do dalszego powiększenia się ofiarami cudzej pracy?
Kalias (żartobliwie). Nie martw się, mój syn już nie będzie potrzebował ani zdradzać Solona, ani okpiwać Eretrejczyka.
Protagoras. Twój syn zrobi to samo, co ty: odziedziczy skarby po tobie, jak ty po Persach. Spadek jest także znalezieniem.
Kalias (j. w.). W starej głowie przywrócić porządek