pani rozumna a ja szalony, żeś pani cywilizowana a ja dziki, że pani umiesz tylko myśleć a ja tylko kochać...
Regina. Nie, żem ja teraz powinna uczyć pana myśleć, bo pan nauczyłeś mnie...
Aureli. (namiętnie). Dokończ pani!
Regina. (po chwili). Znasz pan samolubstwo?
Aureli. (poważnie). Widzę je — przed sobą.
Regina. Spojrzałeś pan dobrze i zamiast wymówki powiedziałeś prawdę. Tak panie, jestem samolubstwem. Pan nie pojmujesz, jak można żyć zapatrzonym w siebie i tak upajać się miłością własną, jak najpotężniejsi geniuszem lub mocą. Tymczasem są tacy — albo może ja jedna! Dotąd byłam dla siebie swoją kochanką — czy pan wiesz, czem dla mnie jest pokochać kogoś?
Aureli. Uszczęśliwić...
Regina. (przerywając). Poświęcić — siebie. Uczucia, panie, ujarzmiają. Przykuć się niemi naprzód własnowolnie do jednego człowieka, być potem zmuszoną wejść z nim na nowo w ten służalczy lub ciemięzki świat — och! to zbyt wiele za — miłość! Rozumiesz pan teraz, dla czego radziłam ci stąd odjechać i dla czego, gdy chcesz zostać, myślę o samolubstwie, myśląc o kochaniu. Wolną być pragnę, bo taką byłam szczęśliwa.
Aureli (ze spokojnem wzruszeniem), Niech się mnie wyprze całe stworzenie, jeśli kiedykolwiek nie uszanuję praw pani do szczęścia. Niczego więcej nie
Strona:Pisma V (Aleksander Świętochowski).djvu/046
Ta strona została skorygowana.