Strona:Pisma V (Aleksander Świętochowski).djvu/090

Ta strona została skorygowana.

nie kładź się pan na ostrych nożach, nie ściel sobie zatlonej hubki, zawierz moim przestrogom. Daj pan codziennie każdemu robotnikowi koszyk truskawek, posrebrzaj mu wąsy i pozłacaj paznokcie, pieść ich i zbytkiem otaczaj, ale nie zawieraj z nimi spółki.
Wiszar. Poczciwy panie Morski, ufam ci, wierzę w twoją życzliwość, choćbyś wszakże pokonał we mnie wszystkie upory, nie pokonasz jednego: uległości dla mojej żony. Ona tego pragnie, bardzo pragnie... Jestem w Europie przybyszam świeżym, może w pojmowaniu jej stosunków życia praktycznego się mylę, może chwytając złudną marę wpadnę w otchłań, ale nic mnie nie zdoła odciągnąć od spełnienia życzeń Reginy. Gdybyś pan wiedział, czem ona jest dla mnie, gdybyś odważył, ile w mojej woli jej woli się mieści, gdybyś odczuł, jak życie tracę, gdy jej dusza moją opuszcza — nie namawiałbyś mnie dłużej. Panie drogi, ja ją kocham bardziej, niż święci niebo, niż rośliny ziemię, ona mi potrzebniejsza do istnienia, niż światło oku, niż dźwięk uchu. Przekonaj ją — przekonasz mnie (idzie ku drzwiom sąsiedniego pokoju). Reginiu! Niech ona nas rozsądzi. (Regina wchodzi).


SCENA III.
Ciż i Regina.

Regina. Cóż to mam rozstrzygnąć? (do Morskiego, podając mu rękę). Witam pana.