Strona:Pisma V (Aleksander Świętochowski).djvu/177

Ta strona została skorygowana.
AKT I.
(Dzieje się współcześnie w Tamatawie, na Madagaskarze. Niewielki pokój z drzwiami otwartemi na taras, przed którym rozpościera się morze).


SCENA I.
O. Makary, później Dżak.

Makary (w habicie, klęcząc przed krzyżem) Ogarnąłeś mnie, Panie, boleścią, jak drzewo płomieniem... (krzyczy, załamawszy ręce). Aureli... synu mój! (Po chwili — cicho). Dobra ziemia chowa, woda wyrzuca, tylko ogień nie oddaje. (Milknie i potem znowu się modli). Uschłem, jak niedopalona z pożaru głownia. Dogaś, Panie, tlejącą w niej iskrę, albo spopiel ją i rzuć prochy moje w biegnący przez pustynię tuman piasku. Na co mnie życie i na co Tobie moja męczarnia? Opasałeś mi serce podwójnym pierścieniem rozpaczy, ściśnij je tą gryzącą obręczą i uduś. Zdejmij ze mnie cierpieniami podszyty habit i zarzuć mięki całun śmierci, niech owinęty nim usnę na wieki. Jam już gotów odejść, tęsknię do trumny, jak niemowlę do kołyski. Już zerwały się nici, wiążące mnie z osnową świata; kochane