tracąc życie; ale, nie będąc zdolna do zastanowienia, nie wiesz pani, co tracisz. Ja zaś jestem biedny, stary i chory; gdy mnie życia pozbawią, zabiorą mi niewiele; ale jestem filozof i fizyk; znam — czego pani nie wie — doniosłość istnienia i wiem dokładnie, co tracę. Oto, dlaczego jestem smutny, gdyś ty, Pani, wesoła.
Ten stary lekarz z Ville-d’Avray, znacznie mniej mądry od Pyrrona, daleko więcej nas wzrusza. I naprawdę jego łzy, choć nieco ślamazarne, są bardziej ludzkie, niż cnotliwa niewrażliwość mędrca z Elidy.
Przytaczają wspaniały przykład tej niewrażliwości.
Pyrron, widząc, że mistrz jego Anaksarchos wpadł do rowu, przeszedł obok niego i nie raczył mu nawet podać ręki, by go podźwignąć. Mistrz nietylko się nie użalał, ale pochwalił jeszcze obojętność swego ucznia.
Bayle, opowiadając to zdarzenie, dodaje: »Cóż bardziej zadziwiającego mógł był zrobić któryś z Trapistów?«
Brochard bardzo trafnie nazwał Pyrrona »ascetą greckim«. Rzeczywiście, tylko w ży-
Strona:Pisma krytyczne (France).djvu/040
Ta strona została uwierzytelniona.