Strona:Pisma krytyczne (France).djvu/098

Ta strona została uwierzytelniona.

rozrywki są bardziej urozmaicone. Flaubert, zdaje się, sądził, że starożytni sami odczuwali to wrażenie niezwykłości, którego nam dziś dostarczają. Jest to złudzenie nieco naiwne, ale bardzo naturalne. Flaubert w istocie nie był tak nieszczęśliwy, jak się zdawać mogło z pozoru. Pessymizm jego w każdym razie był nader szczególny: pessymista to był bowiem, ale pełen zapału dla wielu spraw ludzkich i przyrodzonych. Szekspir i Wschód wprawiał go w zachwyt. Nie żałuję go zatem, uważam go nawet za szczęśliwego, bo posiadł lepszą cząstkę tego świata: — umiał podziwiać.
Nie mówię o szczęściu, którego doznawać mógł, gdy w dzieła sztuki wcielał swój ideał literacki; nie umiem bowiem rozstrzygnąć, czy radość powodzenia dorówna w tym razie trudom i mękom tworzenia. Nierozwiązane to pytanie, kto doznał doskonalszego zadowolenia, czy Flaubert, pisząc ostatnie wiersze »Madame de Bovary«, czy majtek, o którym wspomina Maupassant, kiedy przytwierdzał ostatni maszt przy statku, zbudowanym w karafce z cierpliwością niesłychaną. Co do mnie, znałem tylko dwóch ludzi szczę-