rya Franciszka Villona jest nieznana. A Verlaine przypomina bardzo Villona; są to dwaj nicponie, którym danem było jednak wypowiedzieć słowa najsłodsze na świecie.
O tych piętnastu latach życia Verlaine’a legenda głosi, że poeta stał się wielkim grzesznikiem i wedle słów nieodżałowanego Juliusza Tellier był jednym z tych, »których marzenie doprowadziło do zmysłowego szału«. Legenda dodaje jeszcze, że zepsute dziecko było ukarane za swoje winy i ciężko je odpokutowało. A chcąc uzasadnić taką legendę, przytaczano te np. cudowne w swej prostocie strofy pokutne:
Ciche nad domów dachami
Niebios błękity,
Drzew się nad domów dachami
Kołyszą szczyty.
Dzwon wśród niebiosów gdzieś w górze
Srebrnie rozbrzmiewa,
Ptak wśród gałęzi gdzieś w górze
Swą skargę śpiewa.
Boże mój! Boże! Tam życie
Ciche, bezznojne —