Żadna myśl ludzka, żaden błysk rozumowania nie zmącił jego pojęcia o Bogu. Nazwałem Verlaine’a faunem. Kto czytał żywoty świętych, wie jak łatwo apostołom pogan przychodziło nawracać faunów — istoty proste i naiwne. Verlaine dał wiersze najbardziej chrześciańskie, jakie wogóle mamy we Francyi. Nie ja pierwszy na to zwracam uwagę. Lemaître już mówił, że niejedna strofa z »Mądrości« przypomina swym nastrojem »Naśladowanie« Tomasza à Kempis. Wiek XVII. zostawił nam niewątpliwie piękną poezyę duchowną. Corneille, Brébeuf, Godeau wzorowali się na »Naśladowaniu« i na Psalmach.
Ale pisali oni w stylu Ludwika XIII., w tonie zbyt hardym, a nawet nieco pyszałkowatym i junackim. Jak Polyeucte z czasów Richelieu’go, ci poeci kając się nawet brali ze sobą pióropusze, koronkami zdobne rękawice i długi płaszcz, który po podniesionym rapirze spływał w kształcie koguciego ogona. Verlaine zaś jest prosty w swej pokorze; poezya mistyczna strumieniem tryska z jego
Strona:Pisma krytyczne (France).djvu/172
Ta strona została uwierzytelniona.