w postępowaniu obojga staruszków, niemniej p. Ackermann z panią tą zerwała bezpowrotnie. Orzekła że jest »instynktywna«, — i przy tem zdaniu pozostała.
W przyjaźni swej p. Ackermann była prosta i naturalna. Gdy gościła w Paryżu, była zawsze otoczona wybranem gronem przyjaciół, stanowiących dla niej duchową rodzinę. Jak wszystkie piękne dusze kochała młodzież. Dr. Pozzi i Józef Reinach nie zapomną z pewnością, że nazwała ich swemi dziećmi. Ilekroć który z jej młodych przyjaciół żenił się, była w rozpaczy. Podług niej, choć niegdyś sama wyszła była za mąż — z zastrzeżeniami wprawdzie —, małżeństwo było złem najgorszem, w niewinności swej gorszego nawet nie umiała pomyśleć.
Była filozofką, a naiwność filozofów jest bezgraniczna. W jej przekonaniu człowiek żonaty był człowiekiem zgubionym. Pomyśleć tylko! Kobiety, nawet najuczciwsze są tak »impulsywne«. Drżała na samą tę myśl. Kto jej nie znał, nigdy się nie dowie, co to jest purytańska ateistka. A jednak jak dziwne są sprzeczności dusz, jak niepojęte głębie uczuć: jestem
Strona:Pisma krytyczne (France).djvu/181
Ta strona została uwierzytelniona.