swe ludy, Mitrydates już podczas przygotowań do wielkiego swego przedsięwzięcia, odebrał sobie życie w twierdzy pantykapejskiej. To jedno już potępia cały zamiar: na samym wstępie spowodował zgubę swego twórcy. W każdym razie był to nieprzyjaciel groźny, umiał nienawidzieć! »Posiadał on godną szacunku zdolność nienawiści«, mówi Mommsen, a Reinach dodaje: »W tym przeczulonym mózgu nienawiść stawała się genialnością«. Rzymianie zawsze go się obawiali i jego śmierć ucieszyła ich też nie mało. Żołnierze, gdy szli oznajmić o tem Pompejusowi, przystroili się w wieńce laurowe, jakby zwiastować mieli zwycięstwo.
Trudno było rozpoznać trupa groźnego despoty. Był tak zeszpecony, że jedynie po dawnych bliznach, można było go rozpoznać. Pompejus kazał go pochować w grobach królewskich w Synopie. Ale głównie wybuchami swej radości Rzymianie uczcili należnie Mitrydatesa Eupatora.
Kilka lat później Rzym doznał nowej radości z powodu śmierci innego znów wroga. Tym razem wrogiem była kobieta. W Wiecz-
Strona:Pisma krytyczne (France).djvu/224
Ta strona została uwierzytelniona.