książek musi mi towarzyszyć, na równi z przyborami wojennymi«.
Ten młody Cezar, biblioman i filozof, który z żalem porzucił był krótki płaszcz Ateńczyka, z początku pociesznym był żołnierzem. Maszerował zgarbiony, ze spuszczoną głową, jak uczniak, w takt marsza pyrryjskiego z trudem stawiał kroki, a gdy w pancerzu oddawał się ćwiczeniom wojskowym, mruczał pod nosem: »Takem do tego zdatny, jak wół do karety!« A w przestankach wzdychał: »O Platonie!« Był to, jak go określa dobry Ammianus Marcellinus »młody uczeń Muz, wychowany jak drugi Erechteus na łonie Minerwy, w spokojnych ogrodach Akademii«.
Miał on jednak silną wolę i wytrwałą; po kilku tygodniach stał się dzielnym żołnierzem, zdolnym dowódcą. Jego wyprawy do Germanii godne są Trajana. W ciągu czterech lat, Julian trzy razy przeszedł Ren, oswobodził dwadzieścia tysięcy jeńców rzymskich, zdobył czterdzieści warowni i stał się panem całego kraju. Mimo to pozostał dawnym uczniem Ateńskim, naśladowcą filozofów. Wio-
Strona:Pisma krytyczne (France).djvu/237
Ta strona została uwierzytelniona.