Ta strona została uwierzytelniona.
- »Od dzieciństwa czułem gorącą miłość dla promieni boskiej gwiazdy. W dzieciństwie jeszcze rozmyślałem nad światłem sfer eteru i pragnąłem nietylko spoglądać na nie w dzień, ale nawet w nocy, gdy niebo było pogodne i czyste, porzucałem wszystko, by podziwiać cuda niebieskie. Wpadałem wówczas w taki zachwyt, żem nie słyszał, gdy do mnie mówiono, i traciłem świadomość własną«.
Nikt nie będzie wątpił o szczerości tych wynurzeń. Julian był człowiekiem religijnym. Co do tego niema dwóch zdań. Trudniej o wiele wypowiedzieć stanowczo, jaką to mianowicie wiarę wyznawał. Gaston Boissier mniema, że miał on swój własny, sztuczny kult, którego dogmaty jeden po drugim wysnuł ze swego zgorączkowanego umysłu. Ale nie można pojąć, jak taki kult dał się wprowadzić w życie w przeciągu kilku miesięcy. Sądziłbym więc raczej, że Julian przywrócił starą religię w tej formie, która wówczas właśnie była przyjęta.
Religia ta nie było to bynajmniej pogaństwo, jeżeli pod tą nazwą rozumieć chcemy gminne bałwochwalstwo; nie był to również