brał im prawo nauczania retoryki. Niech pozostawią hellenistom, — mawiał on — objaśnianie Homera i Platona, a niech idą do kościołów swych wykładać Łukasza i Mateusza. Powziął on nawet, by dowieść fałszu proroctw Chrystusowych, drastyczną myśl odbudowania świątyni Jerozolimskiej. Umarł jednak w Persyi, zanim mógł urzeczywistnić ten zamiar. Podbił już był Armenię, Mezopotamię, przeszedł Tygrys i wziął Ktezyfon, gdy otrzymał śmiertelny postrzał w wątrobę. Ammianud Marcellinus, świadek jego śmierci, zapisał ostatnie jego słowa. Zapewne historyk ubarwił je nieco, a może wogóle cała przemowa jest zmyślona. Mimo to, oddaje ona istotne myśli Juliana; biograf mógł się był przejąć niemi w długiej i ciągłej zażyłości. Jest to testament tego niezwykłego człowieka. Przynosi mu zaszczyt, więc przytoczę go tu w całości:
- »Przyjaciele moi i towarzysze! Natura żąda ode mnie zwrotu tego, czego mi użyczyła; oddaję to jej z radością dłużnika, który się uiszcza z długu, a bynajmniej nie z boleścią ani z wyrzutami, tak jak to większość