Strona:Pisma pośmiertne Franciszka Wiśniowskiego.pdf/32

Ta strona została przepisana.

Każdy człowiek wziął cnoty i zbrodnie w podziele,
Wszyscy w jakimści stopniu, w najwyższym niewiele;
Zły dobrym, mądry głupim być umié nawiasem,
I najlepszym wykroczyć przytrafi się czasem:
Miłość własna kieruje cnotą i zbrodniami,
Popełniamy więc piérwszą i drugie cześciami:
Różne cele ma każdy człowiek w szczególności.

Bóg ma jeden: tym zawsze jest dobro całości.
On to okropne skutki występku odwraca,
On głupstwa, i kaprysu zapędy przykraca,
On szczęśliwé słabości daje wszystkim stanóm,
Wstyd Pannóm, Matkóm dumę, zuchwałość Hetmanóm,
Radcóm stanu lękliwóść i niedowierzenie,
Łatwowierność pospólstwu, Królóm uprzedzenie;
Z próżności, co nie zysków lecz oklasków chciwa,
Najpiękniejsze on cnoty często wydobywa,
A z słabości umysłu, z wad władzy myślenia,
Radość, spokojność, szczęście ludzkiego plemienía.

Wszystko jest podległością wzajemną związaném:
Czyli kto przyjacielem, sługa, czy jest panem,
Każdy wzajem pomocy udziela i wzywa;
Tak z słabości jednégo moc wszystkich wypływa.
Passyi, ułomności, potrzeb związek wspólny
Ściśléj spaja z twym własnym interes ogólny;
Im to najczulszą miłość, im przyjazń prawdziwą,
Im każdą chwilę życia winniśmy szczęśliwą:
Oné uczą przy schyłku zwątlonéj starości,
Opuszczać te przyjaźni, roskosze, miłości;
A gdy zwolna gasnące w nas siły czujemy,
Poglądamy spokojnie na śmierć i nikniemy.