Ta strona została przepisana.
Z dziewczęty gołe młokosy,
Wojciechowa z swą drużyną,
Z mostu panny z Podczaszyną,
I ta w poszóstnej karecie
Co mieksza na Nowym Świecie,
Co zdarł innych, sam wyzuty
Z wszystkiego, jedzie z bankruty.
I dowcipni intryganci,
Cudzej fortuny liwranci
Alchemik co robi złoto[1]
Z jakimże siedzi niecnotą!
Gonią swe żonki Rogale,
A za niemi tuż rywale.
Co niedawno byłeś goły
Jedziesz strojny i wesoły,
Cnota też twa wszędzie słynie,
Żeś jest wdzięczen Starościnie,
To rzecz prawie niepodobna
Żeby każdego z osobna,
Można widzieć, już mi oczy
Kurz wygryzł, a dzień się mroczy.
Idźmy — jednak z tej podróży
Lichwiarz szczęście sobie wróży.
SĄD CZTERECH MINISTRÓW. [2]
Święty Paweł co widział w Niebie nam objawił,
Com i ja w zachwyceniu widział, będę prawił,