na was leży przyszłość! Historja was spyta o rachunek...
— Porzuć-że — śmieje się pan Piotr — i bez nas jakoś to będzie...
— Panie Janie — zagaja inny — myślcie o wyborach urzędników, którzyby istotnie zdrową i zacną część społeczeństwa przedstawiali, którzyby nie chlubili się przed wami, że oszczędzili waszego grosza narobiwszy wam wstydu, ale że spełnili obowiązek... jedźcie na wybory, nie rządźcie się prywatą ale sumieniem...
— A co mi tam — mówi pan Jan — u mnie kosowica! jakoś to będzie i bez nas.
— Kochany Julku, teatr nasz upada, podtrzymajcie go choć szelągiem od niepotrzebnych wydatków, dźwignijcie scenę narodową... — i to święty obowiązek.
— A cóż mnie do teatru! — ruszył ramionami Julek — gdy do niego chodzę to za miejsce płacę... jakoś to będzie!
I tak ciągle, tak zawsze, idziemy ślepo, każdy sobie i przed siebie, niechcąc się ująć za ręce po bratersku, ani pomyśleć o jutrze, a gdy jeden z tych biednych proroków, od których wszyscy uciekają jak od powietrza, odezwie się, wołając do pracy, obmyślenia jutra i poświęceń ochotnych, odwracamy się tyłem, szepcąc po cichu:
— Jakoś to będzie!
Ale w końcu nijak to nie będzie!!! nie zostanie ani grosza, który dziś pozostał jedynem bóstwem naszem, ani mienia, które tracimy na zbytki, ani co gorzej, poczciwej sławy i czci starej, ani spokoju sumienia — źle jakoś będzie, bośmy o lepsze starać się nie chcieli, nie umieli, nie zdążyli, póki była pora.
Cała nasza społeczność choruje na to — jakoś, nie wierząc już w siebie, uznając się słabą do pokierowania jutrem i spuszczając na to co okoliczności sprowadzą. Smutniejszego symptomatu nie znam w dziejach... ani wyrazistszej oznaki upadku. Wszystko, czego po nas losy i dzieje nieubłagane wymagały, poświęciliśmy po kolei; dziś grosza tylko trzymamy się, jak ostatniej
Strona:Pl Historja kołka w płocie.djvu/045
Ta strona została uwierzytelniona.