tej zasady, że przed północą sen najposilniejszy.
Na polu nigdy prawie nie bywał dostojny Rogala, chyba mu się trafiło wyjść na przechadzkę chłodkiem; w gumnach i na toku rzadziej jeszcze, w regestra nie wglądał mając pełne zaufanie w swych oficjalistach, książek nie czytywał, znajdując, że raz przeczytane na nic się nie przydały i za kosztowną były zabawką, słowem, jeśli pracował to tajemnie i w głębi duszy, a nikt go na zbytecznem wysileniu władz nie pochwycił. Jedynemi chwilami ruchliwszemi w jego życiu były zjazdy obywatelskie przedwyborowe, wybory, narady w których żywy brał udział przy śniadaniu i kontrakty miejscowe... Wpływ tego znakomitego człowieka był bardzo wielki w powiecie, znaczący nawet w gubernii; i domyślano się w nim trafnego instynktu potrzeb społecznych, chociaż wezwany do rady dawał ją na wzór Sybilli.
— Jakże, panie marszałku, wybrać tego?...
— Hm! wybrać! jeżeli... a gdyby... to i tak i... rozumiesz! — odpowiadał statysta — trzeba mieć wszystko na względzie... bo nawet w przypadku... pojmujesz... wszelako nigdy być nie może... ogólnie mówiąc... wiesz?
— Wiem, wiem! zgadzał się pytający choć nie domyślał o co chodziło.
— Rzecz ważna — ciągnął dalej stary — wszystko zależy od tego jak? otóż sęk!.. człowiek nie mówię, chociaż, ale nie byłem przeciw niemu, jednak zawsze z uwagą... przyszłość okaże... itp. itp.
Nie kleiło się to co mówił, ale badacze bieglejsi pod tą zasłoną słów poplątanych odkrywali sens jakiego im było potrzeba.
Syn starszy wymownego marszałka był, jakeśmy rzekli, z powołania myśliwym, i krom godzin poświęconych tej szlachetnej zabawie, życie pędził na kształt ojca; młodszy mocno się hipologją zajmował, bułankami i pstrokaczami, nie zamęczając się żadną pracą niewłaściwą.
Oba tylko, jako młodsi i żwawsi od ojca, częściej
Strona:Pl Historja kołka w płocie.djvu/053
Ta strona została uwierzytelniona.