lub dziwacznie i malowniczo poodzierane z kory, że się go napatrzeć było trudno do syta. Młody gaj szczęściem jakiemś z brzegu przynajmniej był zaszanowany, a wśród nowego pokolenia przepyszne dęby prastare rozłożystemi konary patryarchalnie się rozpościerały.
Środkiem łąki pańskiej, która wiosną ubierała się w kwiaty, jak dziewczyna na wesele, płynął ruczaj dosyć szeroki i czysty, który mógł za rzeczkę uchodzić, tak przyzwoitą miał powierzchowność i obfitość wody ze źródeł, które go poiły. W ogólności, grunt otaczający był gliniasty, ale środkiem łąki łożysko ruczaju dziwnym trafem całe wysłane było piaskiem żółtym i tak przejrzyste, że żaden kamyczek na dnie się jego nie ukrył. Brzeg nie był zbytecznie stromy, łąka sucha, woda czysta, w całym Dębinie lepszej jak tu nie znalazłeś kąpieli. Gdzieindziej ruczaj gniłe przepływał trzęsawiska, lub niedostępny stawał się od brzegów, wodę miał mętną i głąb mulistą, tu jakby naumyślnie dla ludzi na kąpiel przygotowany, zachęcał do niej i wabił. Najpiękniejsze kwiaty rosły na jego brzegach, najcichszy las go otaczał i z ustroni tej ciężko było wyjść, tak czarownym opasywała kołem.
Latem też wszyscy tu ze dworu do kąpieli przychodzili. Było miejsce, którem znijść do wody mógł najbojaźliwszy wygodnie, był pagórek suchy, na którym suknie składano a nieopodal dąb stary z darnem i mchami dla spoczynku. Z wierzchołka Pakułowszczyzny, siadłszy na kłodzie, którą Sachar ulubił, widać było przez gałęzie brzóz pozwieszane, w dolinie łąkę, ruczaj i w ramach zielonych zamknięty ten obrazek leśny, ozłocony gdzieniegdzie promieniami słonecznemi, biegającemi po łące... zakradającemi się w głąb gaju.
Że miejsce to dosyć było od dworu i wioski oddalone, rzadko tam kto przychodził, chyba dla kąpieli i na robotę, a Sachar mógł swobodnie dumać na kłodzie i na skrzypce sobie przygrywać. Nieraz przejeżdżający gościńcem opodal, zdumiewali się słysząc wśród lasu tę muzykę zapalczywą, którą echa wzgórzów i gajów
Strona:Pl Historja kołka w płocie.djvu/058
Ta strona została uwierzytelniona.