Strona:Pl Historja kołka w płocie.djvu/063

Ta strona została uwierzytelniona.

dworu, tarcica do szpichrza, czy denko do jakiego wiadra.... czy tylko polano na komin? ale ci to jeszcze długo rosnąć i zielenić się nim cię stąd zabiorą... długo żyć uśpionemu nim się przydasz na co? Któż wie, może potem burza powali i zgnijesz bez użytku wśród chwastów, a mrówki rozniosą pyłek twój na swoje maluczkie budowy...
To mówiąc w duchu począł śpiewać smutnie, nie wiem, o dąbczaku czy o sobie...
Biedny chłopiec nie wiedział pewnie że i jego losy ważyły się także na szali i wkrótce dziwnie miały rozstrzygnąć. Szczęściem, gdy wieść głucha po wsi przebiegła o nowym do wojska zaciągu, pierwsza ją Sacharowa matka pochwyciła gdzieś na drodze i nim ze dworu wyszły rozkazy brania, serce matki przeczuło, że syn być musi na spisie.
Właśnie chłopak z boru powracał, gdy mu u stodółki, za wsią na polance stojącej, zabiegła drogę Wasylisza.
— Dziecko moje — zawołała niespokojna — oto groszy kilka, oto torba z chlebem i twoja skrzypka, bez którejby ci pewnie było tęskno, choć po niej znowu prędzej cię poznają... uciekaj... uciekaj... bo cię wezmą do wojska.
Sachar cofnął się przestraszony.
— Przeciem ci u was jedynak... jakże mogą mnie wziąć?
— Ja wiem! ja czuję! była tam mowa o tobie, potrzeba uciekać — rzekła matka ściskając go.
— Hej! hej! — odparł Sachar — a na cóż uciekać, poszedłbym służyć, świata zobaczyć i powróciłbym do was potem.
— Lub zginął na wojnie! A nie żal-że by ci było i matki i ojca i nas wszystkich!!! porzucić na długie lata! może na zawsze!...
— Prawda — rzekł chłopak — o! żal-by mi było, ale i uciec to trzeba was porzucić... gdzie pójść? co począć?
— W lesie możesz się ukryć przez złą godzinę, gdy