Strona:Pl Historja kołka w płocie.djvu/072

Ta strona została uwierzytelniona.

Młody kołek wzdrygnął się dotknąwszy jego powierzchni oślizłej i trupiej; ale poznali się i staruszek odezwał się ledwie dosłyszalnym głosem:
— Dębowy waćpan jesteś?
— Mam to szczęście...
— Śliczne szczęście być dębem i zostać kołkiem... Widzisz co mnie spotkało... miarkuj co z tobą będzie.
— Wieleż asan dobrodziej lat przebyłeś w tem położeniu? — zapytał młody.
(Trzeba wiedzieć że i między dębami dobrodziejami się nazywają przez grzeczność...)
— Lat nie dużo a nie do poznania jestem zmieniony — odparł starszy — nie wiem czy dziesięć się tu stało... a dwa się już leży... ale cóż-bo to za służba kołka w płocie... posłuchaj mojej historji.